Motomi.pl, czyli kolejny serwis ogłoszeń motoryzacyjnych

W listopadzie 2016 roku, po głośnej promocji, na rynku pojawił się nowy portal ogłoszeniowy – Motomi.pl. Wszystko zapowiadało się rewelacyjnie. Młodzi, pełni werwy, energii i pomysłów ludzie ciężko pracowali, aby ich firma stała się realną konkurencją dla monopolistycznego otomoto.pl. Niestety, coś poszło nie tak. Serwis ogłoszeń motoryzacyjnych działał około dwóch lat. W dniu dzisiejszym odwiedzając ich stronę www możemy jednak zastać informację, że już niedługo pojawi motomi.pl wróci z większą mocą.

Motomi.pl – co to jest?

Serwis, na którym, podobnie do otomoto.pl (znanemu chyba wszystkim) można wystawiać samochody używane na sprzedaż. Działać na motomi.pl mogą zarówno osoby prywatne jak i prowadzący działalność handlarze pojazdów. Strona założona została przez kilka osób, ale nad jej rozwojem pracował cały sztab ludzi – od marketingowców, poprzez dział kreatywny, obsługę klienta aż po najlepszych programistów.

Motomi.pl – czym się wyróżniał?

Otóż serwis miał jeden cel – chciał zarobić, ale nie wyzyskiwać swoich użytkowników. Przede wszystkim na początku wszystko było darmowe. Handlarze mieli aż 60 dni, aby przetestować serwis bez opłat. W jaki sposób działało samo wystawianie ofert? Otóż wykupowaliśmy ilość miejsc ogłoszeniowych, które posiadamy u siebie (zakup w formie abonamentu). Jeżeli wykupiliśmy 50 miejsc ogłoszeniowych to tyle mogliśmy wystawić samochodów. Jeśli sprzedaliśmy 15 z nich to mogliśmy uzupełnić puste miejsca kolejnymi ogłoszeniami i to zupełnie za darmo. Motomi.pl oferowało także system punktowy, którym nagradzani byli lojalni klienci. Każdy jednak dostawał pewną ilość punktów od razu po zakupie abonamentu na miejsca ogłoszeniowe. Punkty można było również dokupować. Służyły one do płatności za promocję ogłoszeń. I ostatnie, choć równie ważne -świetnym sposobem na przyciąganie wzroku klientów zawsze są materiały video. Motomi.pl natomiast umożliwiał dodawanie ich do naszych ofert.

Co mogło pójść nie tak?

Motomi.pl miało być prawdziwą konkurencją dla Otomoto.pl. Co to znaczy? Przecież samochody używane można wystawiać również na innych stronach takich jak Allegro.pl, OLX.pl a nawet gratka.pl. Jednak tylko z Otomoto.pl pochodzi realny odzew klientów. Najwięcej wyświetleń oferty jest właśnie na tym serwisie i niestety nie ma nawet cienia szansy, aby inne strony go dogoniły. Otomoto.pl generował ruch, zainteresowanie wystawionym na sprzedaż samochodem i telefony dotyczące oferty. Wystawienie tam pojazdu niemalże gwarantowało sukces. I to, że nie dla serwisu nie było konkurencji, sprawiło zapewne, że Otomoto.pl podniosło ceny i stało się niebagatelnie drogie. Handlarze samochodów przez to po portfelach, jednak płacą, bo nie mają innego wyjścia. I na taką sytuację rynkową weszło Motomi.pl. Serwis, który zapowiadał się rozsądny cenowo i był nadzieją dla wielu sprzedawców. Głośna kampania marketingowa, dość dobra oferta i perspektywa ciągłego rozwoju i ulepszania serwisu skusiła wielu handlarzy, aby spróbować. Niestety, czas pokazał, że oferty wystawione na Otomoto.pl wciąż mają ogromny odzew podczas gdy pojazdami umieszczonymi na Motomi.pl nikt się nie interesuje. Handlarze, owszem, dali szanse platformie. Kupcy już niestety nie. Mały ruch na stronie spowodował, że sprzedawcy wrócili niechętnie do Otomoto.pl, jako jedynej opcji zrobienia dobrego interesu.

Dowiedz się o powrocie Motomi.pl!

Motomi.pl, pomimo porażki, zamierza się podnieść i walczyć dalej. Nie wiadomo jeszcze jaką formę to przybierze, ani czy im się uda (trzymamy kciuki!) jednak warto wesprzeć tę działalność. Na ten moment po wejściu na stronę możemy zobaczyć komunikat „niebawem zupełnie nowe i lepsze MOTOMI”. Czy to oznacza, że tym razem właściciele znaleźli przepis na sukces? Przekonamy się niedługo. Już teraz możemy jednak wpisać swojego maila, abyśmy zostali poinformowani o spektakularnym powrocie, jako jedni z pierwszych.

Serwis Motomi.pl był dość obiecujący, jednak jest szansa, aby powrócił. Czy warto na niego czekać? Jeżeli faktycznie szykują niespodziankę a ich powrót będzie tak spektakularny jak wielu się tego spodziewa – odpowiedź zdecydowanie brzmi „tak”!